Po wiosennym lockdownie, spragnieni wolności i kontaktu z naturą, gromadnie ruszyliśmy na wakacje. Polacy, z racji obaw, nieprzewidywalności sytuacji i ograniczeń w podróżowaniu, z niesłychaną wręcz zawziętością postanowili „poznać swój kraj”. Nadmorskie i górskie kurorty pękały w szwach, ustronne dotąd zakątki Podlasia czy Kaszub przeżywały prawdziwe oblężenie, a my… spokojnie się temu przyglądaliśmy, wypracowując własny system zminimalizowania podróżniczych strat, spowodowanych pandemią. Z uporem maniaka uciekaliśmy z miasta, choćby na kilka godzin, eksplorując najbliższą okolicę. Tak trafiliśmy do Puszczy Knyszyńskiej, a konkretnie w okolice zbiornika Wyżary.
Zbiornik Wyżary znajduje się w Puszczy Knyszyńskiej, w zależności od wybranej trasy – ok. 40 min – 1 h jazdy samochodem z Białegostoku. Choć wygląda jak leśne jezioro, w rzeczywistości jest… zbiornikiem przeciwpożarowym. Został utworzony w 1970 r. na rzece Radulinka. Obecnie wzdłuż zbiornika wiedzie ścieżka edukacyjna, jest też infrastruktura turystyczna.
Nieopodal wiedzie Szlak Powstania Styczniowego. To tam skierowaliśmy nasze kroki i… całkiem słusznie. Intuicja nas nie zawiodła, dopiero co zagłębiliśmy się w las, gdy naszym oczom ukazała się pierwsza drewniana kładka, biegnąca nad bagnami. Dla osób szukających ciszy, spokoju i przyrody w jej dzikim wydaniu, to propozycja nie do odrzucenia. Zwłaszcza, gdy mieszkacie w okolicach Białegostoku i szukacie miejsca na kilkugodzinny/jednodniowy wypad.
Po przejściu kładki, ścieżka ponownie znika w lesie, lecz… nie czas na rozczarowanie. To dopiero preludium. Niebawem Waszym oczom ukaże się druga, dłuższa kładka, prowadząca do leśnej galerii rzeźb.
Widok z drugiej kładki jest niesamowity. Nie słychać żadnych „dźwięków cywilizacji”, a jedynie odgłosy ptaków, szum traw i liści, poruszanych podmuchami wiatru. To prawdziwa magia – ślady obecności bobrów, przelatujące ptaki, krążące wokół ważki i… stada komarów, więc warto zaopatrzyć się w jakiś preparat odstraszający owady, jeśli chcecie z tego starcia z krwiopijcami wyjść cało.
Leśna galeria rzeźb była dla nas prawdziwym zaskoczeniem – drewniana dłoń czy figura przypominająca nagiego Chrystusa, leżąca na ziemi, robią niesamowite wrażenie. Po powrocie do domu poszukałam informacji na ten temat. Okazało się, że galeria powstała w 2017 r., autorami rzeźb byli ówcześni studenci warszawskiej ASP oraz członkowie Grupy Nowolipie, pracujący pod opieką artystyczną Pawła Althamera – rzeźbiarza, performera, twórcy instalacji i filmów wideo. Grupa Nowolipie zrzesza osoby chore na stwardnienie rozsiane, dla których działalność artystyczna jest jednocześnie formą terapii.
Niestety, przyjechaliśmy zbyt późno, by ruszyć dalej Szlakiem Powstania Styczniowego. Zawróciliśmy więc i tą samą drogą, dotarliśmy do zbiornika. Nie mogliśmy sobie jednak odmówić wizyty nad rozlewiskiem Sianożątka, położonym nieco dalej, w głębi Puszczy Knyszyńskiej, które okazało się być jednym z najbardziej zachwycających miejsc na Podlasiu.
Wyżary i pobliskie rozlewisko z całą pewnością jeszcze odwiedzimy. Pandemia sprawiła, że bardziej zaczęliśmy doceniać piękno miejsca, w którym mieszkamy i zmobilizowała nas do odkrywania zakątków Podlasia, do których wcześniej nie dotarliśmy lub o których zapomnieliśmy.