Jeśli mieszkacie w województwie podlaskim albo planujecie wizytę w tym regionie, warto wziąć pod uwagę idealne miejsce na (nie tylko) rodzinną, kilkugodzinną wycieczkę. Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej to skansen, w którym zobaczyć można zabytkową architekturę drewnianą wsi podlaskiej.
Muzeum znajduje się zaledwie kilka kilometrów na północ od Białegostoku, przy trasie łączącej stolicę województwa z Augustowem. Wejście na teren skansenu możliwe jest przez cały rok, od poniedziałku do niedzieli, choć warto pamiętać, że godziny otwarcia zmieniają się w zależności od pory roku i dnia zwiedzania.
A zwiedzać możecie na dwa sposoby – samodzielnie lub z przewodnikiem. Ta druga opcja trwa ok. 2 godzin i daje Wam możliwość zobaczenia części obiektów wewnątrz i dotarcia tam, gdzie nie będziecie mogli zajrzeć spacerując samodzielnie.
Bilet spacerowy normalny to koszt 10 zł, za bilet ulgowy zapłacicie jedynie 5 zł. Zwiedzanie z przewodnikiem to koszt 25 zł za bilet normalny, 18 zł – za ulgowy i 80 zł za bilet rodzinny. Warto też pamiętać, że w poniedziałki wstęp do muzeum jest bezpłatny. Wszystkie informacje znajdziecie na stronie: pmkl.pl – warto zajrzeć przed wizytą.
Klimatycznie robi się jeszcze przed przekroczeniem bramy muzeum, bo zwiedzających wita wiatrak z Rzędzian – jest widoczny z drogi, więc stanowi świetny punkt orientacyjny.
Spacer po podbiałostockim skansenie to prawdziwa przyjemność, szczególnie w tych cieplejszych miesiącach.
Budynki mieszkalne i gospodarcze zostały ustawione tak, by dać zwiedzającym poczucie wejścia do dawnego, wiejskiego obejścia. Zadbano o takie szczegóły jak: płoty, ławeczki, przydomowe sady, ogródki pełne kwiatów i ziół.
Na terenie skansenu znajduje się nawet pole uprawne, na którym – gdy odwiedzaliśmy to miejsce – rosło zboże.
Nie opowiemy Wam o każdym budynku, ale zdradzimy, że do części z nich da się zajrzeć nawet bez przewodnika. Dostęp jest co prawda ograniczony kratami, ale możecie zobaczyć m.in. wystrój izby i domowe sprzęty.
Jednym z naszych ulubionych zabytków w skansenie jest drewniana, kryta strzechą chałupa z Dąbrowy-Moczydeł z 1926 roku. Zachwyciły nas ażurowe zdobienia ganku i ornamenty naroży. To przykład budownictwa mieszkalnego z pogranicza podlasko-mazowieckiego, występujący we wsiach zamieszkałych przez drobną szlachtę.
Uwagę przykuwa też najbardziej okazały ze znajdujących się w skansenie budynków – dwór ziemiański z Bobry Wielkiej, z 1818 roku. Jego front zdobi klasycystyczny portyk z sześcioma kolumnami. Jak głosi informacja na stronie muzeum:
„Został wybudowany na polecenie marszałka powiatowego grodzieńskiego – Michała Butowta Andrzejkowicza, późniejszego gubernatora wołyńskiego i grodzieńskiego. Ostatnimi prywatnymi właścicielami dworu była rodzina Tomaszewskich. Po II wojnie światowej budynek dworu stał się siedzibą miejscowego Państwowego Gospodarstwa Rolnego”.
Dziś możemy go podziwiać w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej.
A skoro to miejsce ma w nazwie określenie „podlaskie”, nie mogło tu zabraknąć… leśnej bimbrowni. Nie jest tajemnicą, że północno-wschodnia Polska słynie z wysokoprocentowych trunków domowej roboty. Tradycja przetrwała do dziś, mimo kar grożących za nielegalną produkcję alkoholu. W skansenie można oglądać kompletnie wyposażoną bimbrownię z okolic Gródka, skonfiskowaną przez policję kilkanaście lat temu.
Do zobaczenia jest znacznie więcej, m.in.: pasieka, dawna siedziba ochotniczej straży pożarnej czy powstały w okresie międzywojennym budynek Szkoły Podstawowej w Kalinowie-Solkach.
Podbiałostocki skansen to także elementy tzw. małej architektury drewnianej. Na rozstaju dróg natknięcie się na krzyże, w innym miejscu Waszą uwagę przykują kapliczki.
Na terenie muzeum znajduje się też Ośrodek Edukacji Ekologicznej Sokolarnia, niech Was więc nie zdziwią woliery z ptasimi przyjaciółmi. Możecie tam spotkać np. puchacza czy majestatycznego orła stepowego.
A skoro mowa o naszych braciach mniejszych, to największym zaskoczeniem była dla nas obecność… kicających beztrosko królików. Nie udało nam się co prawda rozwiązać zagadki ich licznego przybycia do skansenu, ale trzeba przyznać, że stanowiły dodatkową atrakcję.
Choć samo zwiedzanie tego niezwykłego miejsca zajmie Wam ok. 2 godzin, możecie przedłużyć swój pobyt, zaglądając do strefy relaksu np. z dobrą książką lub koszem piknikowym.
Mamy nadzieję, że udało nam się zachęcić Was do odwiedzenia tego miejsca.
Podrzućcie w komentarzach Wasze propozycje miejsc, wartych odwiedzenia w województwie podlaskim.